Do czasów Mikołaj Marcin Kobera samodzielna sztuka portretowa w Polsce nie była nazbyt istotną gałęzią twórczości lokalnych artystów, a i przez zamawiających była traktowana z dystansem. Co prawda są znane odosobnione przykłady samodzielnych sztalugowych przedstawień portretowych, jak "Portret biskupa Piotra Tomickiego" przypisywany Stanisławowi Samostrzelnikowi, ale rozkwit tej specjalności malarstwa nastąpił dopiero w XVII wieku.
Nie tylko jednak dlatego trudno jest wskazać artystę, którego sztuka byłaby inspiracją dla tak licznych polskich portrecistów wieków późniejszych, aniżeli Kobera. Mając na myśli źródło owej inspiracji, mówimy praktycznie o jednym obrazie, który był kluczowy i uosabia w sobie wszystkie cechy charakterystyczne dla zjawiska bezprecedensowego w dziejach europejskiej sztuki – Portretu Sarmackiego.
Nie tylko jednak dlatego trudno jest wskazać artystę, którego sztuka byłaby inspiracją dla tak licznych polskich portrecistów wieków późniejszych, aniżeli Kobera. Mając na myśli źródło owej inspiracji, mówimy praktycznie o jednym obrazie, który był kluczowy i uosabia w sobie wszystkie cechy charakterystyczne dla zjawiska bezprecedensowego w dziejach europejskiej sztuki - Portretu Sarmackiego.
Szlachta polska wywodziła swój rodowód od starożytnego plemienia wojowniczych pasterzy - Sarmatów, zamieszkujących niegdyś tereny między Wisłą, a Wołgą i prowadzących skuteczne boje nawet z Rzymem, żyła w pierwszym w nowożytnej Europie państwem o tak rozbudowanej demokracji, tolerancji religijnej, do tego stopnia, iż nawet monarchę wybierano w drodze wolnej elekcji. To i dobrobyt gospodarczy, głównie wynikający z dochodów jakie dawał eksport polskiego zboża na zachód, leżały u podnóża tego niesamowitego ewenementu. Nigdy bowiem na terenie jednego Państwa nie stworzono tylu portretów, nigdy tym bardziej według tak jasnego i usystematyzowanego języka obrazowania, który podlegał jedynie w niewielkim stopniu i ściśle określonym modom oraz mimo ewolucji czasowej jego podstawowy przekaz nie zmieniał się nigdy.
Dzieło o którym ciągle tu mowa to "Portret króla Stefana Batorego", pierwsza znana polska praca Kobera, datowana na 1583 rok. W tym to roku wrocławski artysta podjął pracę na dworze polskiego monarchy. Zresztą jest to także jedyna praca, którą z całą pewnością można przypisać na pierwszy okres pobytu malarza w Polsce.
Strój, poza monarchy jak i sposób ujęcia postaci portretowanego, które Kober zaprezentował w nim jako pierwszy, stały się szybko szablonem, szczególnie dla drugorzędnych malarzy, esencją swojskości i sarmatyzmu. Ma ponadto wymiar symboliczny fakt, iż każdy szlachcic mógł być sportretowany tak samo jak monarcha, którego wszak sam wybierał. Dzieło Marcina Kobera weszło do ścisłego kanonu całopostaciowych wizerunków w sztuce polskiej.
Na uwagę zasługuje także wnikliwy i dokładny w studiowaniu twarzy podstarzałej modelki "Portret królowej Anny Jagiellonki w stroju wdowim", którego wspaniałym elementem są koronki welonu stroju królowej, namalowane w sposób nieziemsko doskonały.
Kober był malarzem cechowym, z pochodzenia wrocławianinem. Jak każdy malarz cechowy odbył swą trzyletnią wędrówkę czeladniczą. Wiemy o jego pobycie w Magdeburgu. Prawdopodobnie bezpośrednio z tego miasta trafił na dwór Stefana Batorego, który mianował go swym serwitorem. Na dworze poznał swą żonę, Dorotę, również malarkę specjalizującą się w herbach. W 1586 roku, po śmierci Stefana Batorego, Kober opuścił Polskę i wrócił do Wrocławia. W efekcie konfliktu, jaki rozgorzał w rodzinnym mieście, rozpętany zdaje się przez zazdrosnych kolegów po fachu, artysta musiał udać się do Pragi, aby od cesarza Rudolfa II w 1587 uzyskać zwolnienie od zależności cechowej.
Dwa lata później uzyskał zatrudnienie na dawnej posadzie malarza nadwornego króla polskiego przez Zygmunta III Wazę, następcę Stefana Batorego na tronie polskim. Nie licząc pobytu na dworze arcyksięcia Ferdynanda w Grazu w 1595 roku, w Polsce pozostał już do końca życia, stale pracując na dworze monarchy. Nieszczęśliwym trafem do dziś najprawdopodobniej przetrwały wyłącznie prace artysty z okresów polskich, w tym tylko dwie sygnowane jego ręką. Przypisuje mu się również kilkanaście portretów, w tym jedną, "Portret królowej Anny Jagiellonki w stroju wdowim" zachowany w dwóch wariantach.
Najwięcej prac artysty posiadają Państwowe Zbiory Sztuki na Wawelu w Krakowie (sygnowany "Portret Zygmunta III" i "Portret królowej Anny Jagiellonki w stroju wdowim") oraz Bayerische Staatgemaldesammlungen w Monachium ("Portret królowej Anny Rakuszanki" oraz dwa przypisywane Koberowi portrety niemowlęce dzieci Zygmunta III, wszystkie wywiezione tam zapewne przez córkę Zygmunta III Annę Katarzynę Konstancję w posagu, jako pamiątki rodzinne) poza tym po jednym obrazie znajduje się w zbiorach Wiednia (inny "Portret Zygmunta III"), Florencji (kolejny "Portret królowej Anny Rakuszanki"), Warszawie ("Portret królowej Anny Jagiellonki w stroju wdowim" - najprawdopodobniej wariant warsztatowy, z herbem i koroną na pierwszym planie, wtórny względem krakowskiego). Najsłynniejszy obraz artysty i jak niektórzy twierdzą największe arcydzieło sztuki sarmackiej - "Portret Stefana Batorego", zdeponowany do niedawna przez krakowski klasztor Misjonarzy na Wawelu, można oglądać obecnie w Muzeum Historyczno-Misyjnym Zgromadzenia Księży Misjonarzy przy ulicy Stradomskiej w Krakowie. |