Studia artystyczne rozpoczął w 1884 roku w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie. Wtedy powstały pierwsze pejzaże oraz portrety rodzinne, które wykonał odwiedzając rodzinę w Dąbrowie Górniczej i Kielcach. W 1886 roku przeniósł się do Monachium, gdzie w Akademii Sztuk Pięknych w latach 1887-1889 studiował malarstwo w pracowni Otto Seitza. Efektem było udoskonalenie warsztatu, perfekcja w oddawaniu charakterów typów ludzkich a przede wszystkim wypracowanie koncepcji Stimmungu, czyli malarstwa nastroju, wykorzystywanej w późniejszej twórczości. Niektóre dzieła z tego okresu prezentował na wystawach Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie i Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Przyniosły mu sukces i uznanie.
W 1889 powrócił do Krakowa. Tam kontynuował naukę w Oddziale Kompozycji pod kierunkiem
Jana Matejki. Studia w Krakowie i Monachium zaowocowały bliskimi kontaktami z m. in.
Aleksandrem Gierymskim, Ferdynandem Hoesickiem, Ignacym Korwin Milewskim,
Włodzimierzem Tetmajerem, Wincentym Wodzinowskim,
Stanisławem Wyspiańskim. Artyści ci reprezentowali różnorakie nurty ówczesnej, szybko zmieniającej się sztuki.
Przemiany te ilustruje życie i twórczość samego Ludwika de Laveaux. Po powrocie do Krakowa – podobnie jak inni artyści określani mianem chłopomanów – zafascynowany tak urokiem życia wiejskiego, swojskością, jak i nowym zdefiniowaniem malarstwa rodzajowego (w naszym polskim przypadku postrzeganego jako element ideologii solidaryzmu narodowego), jeździł do Bronowic. Tam malował sceny z życia codziennego mieszkańców tej podkrakowskiej wioski. Poznał dzięki temu Marysię (Mariannę, Marię) Mikołajczykównę, siostrę Anny i Jadwigi, późniejszych żon
Włodzimierza Tetmajera i Lucjana Rydla. Ten nigdy nie spełniony w małżeństwie związek artysty oraz dzieje jego życia zostały opisane przez
Stanisława Wyspiańskiego w 1901 roku w tekście Wesela (akt II, scena 5). Ludwik de Laveaux stał się Widmem, a jego losy i związek z Marysią jednym z kluczowych elementów tego narodowego dramatu.
Obok scen rodzajowych i portretów artysta wielką wagę przywiązywał także do krajobrazów, ilustrując widoki wsi podkrakowskiej, Tatr, Krakowa oraz Dąbrowy Górniczej. Te różnorakie tematy łączyła charakterystyczna dla impresjonizmu fascynacja problemami światła i koloru w obrazie. De Laveaux postrzegał ich rolę jako nie dopełnienie tematu, lecz zgodnie z nowymi trendami w ówczesnej sztuce, za najważniejsze. Malarz podkreślił to stosując technikę alla prima, czyli od pierwszej ręki i impasty. Równolegle poszukiwał sposobów na oddanie ekspresji tematu. Powiązał te elementy z koncepcją malarstwa nastroju, tworząc niezwykle oryginalny efekt i samodzielny styl, najpełniej wyrażający się w nokturnach. Równolegle z uznaniem za dzieła malarskie pozytywnie oceniano także rysunki – ilustracje prasowe i książkowe.
Artysta, pomimo sukcesów odniesionych w Polsce, postanowił doskonalić swe umiejętności. Wyjechał – tak jak inni jego koledzy z lat studiów krakowskich i monachijskich - do Paryża. Przybył tam w końcu 1889 roku. We Francji i Paryżu spędził ostatnie lata swego życia, stale jednak utrzymywał kontakty z ojczyzną i rodziną, mimo narastającego konfliktu z ojcem. Dowodzą tego liczne podróże do Krakowa oraz wysyłanie prac na wystawy w kraju. Dzieła te wzbudziły jednak szereg kontrowersji. W czasie pobytu we Francji odwiedzał m.in. Bretanię, zapewne wyjeżdżał też do Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.
Chociaż podstawowym źródłem utrzymania de Laveaux było malarstwo krajobrazowe, fascynował się w tym czasie symbolizmem i dekadentyzmem. Wyrazem tego były kompozycje figuralne i nokturny, w których łączył zasady monachijskiego Stimmungu, impresjonizmu oraz postimpresjonizmu. Dzieła przedstawiające zwykłych ludzi stanowiły kontynuację koncepcji swojskości - polskiego odpowiednika idei Vernacular. Wielka rolę w kształtowaniu się warsztatu artysty odegrały także wędrówki po paryskich muzeach i salonach wystawowych, ich naturalną kontynuacją były podróże artystyczne. Ostatnie prace Ludwik de Laveaux tworzył już w przeczuciu własnej śmierci. Tożsamość i stan ducha artysty, który zmarł w biedzie, trawiony nieuleczalną chorobę, najpełniej ilustrują dwa autoportrety wykonane w okresie paryskim.
*autor tekstu jest komisarzem wystawy prac artysty, która prezentowana będzie w Muzeum Śląskim w Katowicach do 18 czerwca 2006
>>
więcej na temat wystawy