"Nie byłoby sensu pracować, gdyby najlepsze było już namalowane." --[Z Anną Fornelską rozmawia Jakub Pączek. O Annie Fornelskiej Juliusz Joniak powiedział kiedyś, że "ma klucz do tajemniczego ogrodu". Istotnie Jej malarstwo ma w sobie jakiś nieopisywalny nastrój, odzwierciedla pasję artystki oraz tajemnicę, którą poprzez niesamowicie wyrafinowaną formę malarską i kolorystyczną swych obrazów chce jakby wyjawić widzom. Fantazja Anny Fornelskiej zaś wydaje się być nadal niewyczerpaną i nadal nie opuszcza jej obrazów.
Pochodzi Pani z "rozmalowanej" rodziny. Malarstwem zajmowali się Pani rodzice. Pani dziadek również był malarzem, w jakim stopniu mieli oni wpływ na Pani decyzje o malowaniu i na wybór Pani twórczej drogi? Mój dziadek był tylko malarzem amatorem, za to pradziadek architektem i kolekcjonerem. Myślę, że nie miałam może specjalnego wyboru, od dziecka słysząc rozmowy Rodziców o malarstwie i widząc ich przy pracy. Wiele im zawdzięczam.
Decyzję o studiach na Akademii podjęłam w ostatniej klasie liceum ku ich zaskoczeniu i trochę wbrew ich radom. Nie doceniali mojej determinacji. Na wielu Pani obrazach widać okno, zdaje się, że mimo zmiennego widoku i pierwszego planu, jak i kolorystyki obrazów, jest to zawsze jedno i to samo okno. Czy istnieje ono naprawdę? Od lat maluję w tej samej pracowni z dużym oknem, za którym dzikie wino zmienia barwy w zależności od pory roku i dnia. Skąd w takim układzie pomysł, by uczynić je motywem swej twórczości? Ten motyw narzuca się sam. Wykorzystując szkice z plenerów i własną pamięć, dokonuję nieraz pewnych transformacji, umieszczam za oknem pejzaże ze wspomnień.
W czasie pobytu w Tunezji i malowania przez okno realnego tamtejszego ogrodu, umieściłam na parapecie przedmioty z oddalonej o setki kilometrów pracowni. Na wielu obrazach można rozpoznać te same czajniki i butelki. A co jest źródłem inspiracji dla tych fantastycznych krajobrazów, które oglądamy na Pani obrazach? Sporo maluję w plenerze. Niewielkie, szybkie szkice wykorzystuję później w pracowni. Uczyła się Pani w pracowniach Kunza, Banaszewskiego i Maciejewskiego. Szczególnie o tym ostatnio, po ubiegłorocznej wystawie "Maciejewski z uczniami" w Galerii ZPAP w Sukiennicach mówi się dość dużo. Jak Pani wytłumaczy fakt, że mimo, iż wykładał malarstwo na wydziale grafiki krakowskiej ASP, czyli na wydziale, którego absolwenci powinni zajmować się grafiką, to szereg jego uczniów, w tym także Pani, związało swe twórcze drogi jednak z malarstwem? Najlepszymi grafikami niejednokrotnie byli dobrzy malarze, a malarstwem zajmowali się graficy. Jest to sprawa wyłącznie techniki i osobistego doświadczenia. Zawsze chciałam malować obrazy, a Wydział Grafiki wybrałam po to, aby uniezależnić się od Ojca, uczącego na Malarstwie.
Profesor Maciejewski stworzył ciekawą pracownię malarstwa i "zaraził" swoją pasją studentów. Stworzył w tej pracowni niepowtarzalną atmosferę twórczej pracy. Ceniłam go bardzo jako nauczyciela. A czy Pani odczuwa w jakimś stopniu piętno tego niezwykłego artysty na swoim malarstwie? Nie odczuwam "piętna" na swoim malarstwie, chociaż czuję wspólnotę z malarstwem kolegów z tej samej pracowni. Czy ma Pani jakiś ulubiony obraz swojego autorstwa, który darzy szczególnym sentymentem, sympatią? Każdy obraz, w który wkładam dużo serca jest dzieckiem, które chciałoby się zatrzymać, ale które potem usamodzielnia się i bez żalu patrzę że nie wisi już na mojej ścianie. Lubiłam kilka "okien", które wywędrowały z domu. Maluję nowe, inaczej, po to, by przez jakiś czas było "najlepsze". Nie byłoby sensu pracować, gdyby "najlepsze" było już namalowane. Dziękuję serdecznie za rozmowę.
Anna Fornelska urodziła się w Przemyślu w 1963 roku. W roku 1988 ukończyła ASP w Krakowie na Wydziale Grafiki. Studiowała m.in. w pracowniach profesorów Romana Banaszewskiego, Włodzimierza Kunza i Zbysława Maciejewskiego.
Znawcy doszukują się w jej twórczości w szczególności wpływów tego ostatniego.
Przez kilka lat przebywała wraz z mężem w Tunezji. Obecnie mieszka w i tworzy w Krakowie. Dotychczas odbyło się sześć indywidualnych wystaw jej malarstwa.
Obrazy artystki można obejrzeć w naszej galerii oraz na jej oficjalnej stronie www
Anna Fornelska była jednym z pierwszych polskich artystów, którzy potraktowali Internet jak poważne narzędzie promocji swej twórczości, jej strona istnieje od 2000 roku.
|