| | Stanisław Wyspiański, "Macierzyństwo" , pastel, 1904, 62x47,4 cm, depozyt Fundacji Signum, Muzeum Narodowe, Warszawa
Obraz, ukazujący żonę artysty Teodorę gestem pełnym matczynej miłości tulącą w ramionach najmłodszego synka Stasia, wpisuje się w rozbudowaną serię przedstawień ze scenami macierzyństwa. Motyw matki karmiącej niemowlę bądź przytulającej je do piersi pojawia się w twórczości Wyspiańskiego wraz z przyjściem na świat własnego potomstwa artysty. W dawnych katalogach obrazy o tej tematyce występują pod różnie brzmiącymi tytułami: Matka karmiąca dziecko, Dziecko przy piersi, Matka karmiąca, Matka i dziecko, Macierzyństwo. W tych intymnych scenach niemal zawsze występuje Teodora Wyspiańska karmiąca starszego synka Mietka (ur. 1899) lub najmłodszego Stasia (ur. 1901). Natomiast w rozwiązaniach kompozycyjnych Wyspiański pozwala sobie na śmiałe kadrowania, ograniczając niekiedy pole obrazowe do ujęcia samego niemowlęcia przy piersi, uniemożliwiając tym zabiegiem identyfikację matki. Jak należy sądzić z dat stawianych przez artystę na obrazach z tymi motywami, niektóre z nich urastają do uniwersalnych przedstawień, gdy nieistotny staje się czas rzeczywisty i zatarciu ulega tożsamość bohaterów. Taką symboliczną wymową wyróżnia się rozbudowana kompozycyjnie scena Macierzyństwa z 1905 (w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie), gdzie odmłodzonej spojrzeniem artysty Teodorze Wyspiańskiej, karmiącej maleńkiego Stasia, towarzyszy córka Helena, występująca w tajemniczej, podwójnej roli.
Artystycznym wyrazem zachwytu Wyspiańskiego nad objawami bezinteresownej matczynej miłości było wiele przedstawień żony z najmłodszym synkiem, które namalował w 1902 i w 1904. Jednym z takich obrazów jest ta efektowna kompozycja, ukazująca utrudzoną kobietę usiłującą uśpić w ramionach rozkapryszone dziecko. Zmęczenie rysujące się na twarzy Teodory wydobył artysta delikatnym modelunkiem i mistrzowskim rozkładem światła. Podkreślił je również zestawieniem z płomienną barwą korali i chusty, spod której opadają na czoło niesforne kosmyki włosów. Natomiast małego chłopca o wielkich, błękitnych oczach i kapryśnie zaciśniętych ustach, spowitego w suto sfałdowaną koszulkę, przedstawił w desperackim zmaganiu z nadchodzącym snem. Rozwiązanie kolorystyczne całości oparł na kontraście gorącej gamy czerwieni i ugrów z chłodnym błękitem i różem. W tej scenie urzeka także charakterystyka postaci oraz naturalność ich póz i gestów. [materiały prasowe MNW]
-- wyłączność na korzystanie z tej reprodukcji obrazu posiada serwis malarze.com -- zasady i ograniczenia korzystania z reprodukcji
| | | |